Bóg kocha tylko bogatych

Szybka historia z podróży

Proszę pozwolić mi opowiedzieć jedno z najgorszych doświadczeń podróżniczych w moim życiu. Jako Australijczyk z klasy średniej, który ogólnie rzecz biorąc, miał w życiu sporo szczęścia, mogą sobie Państwo tylko wyobrazić okropności, o których zaraz opowiem.

To był nocny autobus z Amsterdamu, miasta naznaczonego afirmacjami “przymknij oko / Gedogen”, do Kopenhagi, miasta, które ma oko mocno skupione na twoim rodowodzie. Wybrałem miejsce przy oknie na górnym pokładzie autobusu, z którego roztaczał się widok na tysiące lat rekultywowanych holenderskich bagien. Proszę zwrócić uwagę na widok (proszę uważać mnie za Lucy Honeychurch), miał być tylko przelotny, ponieważ desperacko potrzebowałem społecznego potwierdzenia z Instagrama, ale kiedy sięgnąłem po telefon, zostałem przygwożdżony do okna przez ogromnego człowieka siedzącego obok mnie, do którego szybko zdałem sobie sprawę, że nie ma ucieczki. Moje ręce były uwięzione, a ramiona zablokowane jak u południowca gotowego do walki. Ta osoba zdołała stłumić moje próby wstania i poruszenia się, ponieważ siedziała tam nieświadoma mnie i zaczęła zostawiać notatki głosowe swoim znajomym. Notatki te byłyby interesujące, gdybym wiedział, w jakim języku mówią, ale niestety nie mogłem niczego przetworzyć, ponieważ krew zaczynała gromadzić się w moich kończynach, pozostawiając mój mózg skupiony na tym, jak niewygodnie się czułem. W każdym razie wiem teraz, że śmiech, gdy nie jest zawarty, brzmi okrutnie w każdym języku.

Autobus w drodze do Danii zatrzymał się tylko dwa razy, raz w jakiejś nieokreślonej części Holandii, która mogłaby być ponurym portem autobusowym w jakimkolwiek niejasnym radzieckim dokumencie historycznym (kilka osób wysiadło, by wściekle palić), i jeszcze raz w wiecznie uprzemysłowionym Hamburgu, gdzie muszą nadal odnawiać swój znak “Brama do świata”. Zdecydowałem się nie wysiadać z autobusu na żadnym z tych przystanków, ponieważ tylko głupcy pchają się tam, gdzie aniołowie boją się stąpać ale głównie dlatego, że byłem tak mocno przyciśnięty do okna, że myślałem, że jeśli się poruszę, krew napłynie mi do lewego boku, powodując całkowitą utratę przytomności. Coś, co teraz widzę, byłoby całkiem korzystne dla nadchodzącej podróży.

Toaleta była pokryta szczynami i gównem i śmierdziała zbiorową pogardą dla siebie nawzajem. Patrzyłem na bałagan na ścianach, próbując rozszyfrować oznaczenia, jakby to był jakiś test Rorschacha, mając nadzieję, że uda mi się poskładać decyzje mojego życia, które doprowadziły mnie do tego miejsca.

Zimno, smutek i niesamowite zaparcia, siedząc w autobusie i modląc się, aby moje wnętrzności wypadły, aby powstrzymać ból, nie pojawiają się w moich historiach na Instagramie, ale z pewnością są bliższe rzeczywistości mojej podróży niż cokolwiek innego, co opublikowałem. Jeśli istnieje Bóg, teraz wiem, że kocha tylko bogatych.

Coś się z panem dzieje, gdy jest pan sam i odizolowany przez jakiś czas, zwłaszcza podczas dłuższych podróży. Niepokój związany z samotnością przeradza się w przerażenie, że może być Pan po prostu samotną osobą, co zamienia się w strach, że może być Pan wszystkim, co ma Pan w tym życiu i nikt nie przyjdzie, by trzymać Pana za rękę, co sprawia, że znów jest Pan niespokojny. Może być trudno przerwać ten cykl, jedyną pewną wskazówką, jaką znalazłem, jest przeczytanie Howards End. Boję się samotności tylko wtedy, gdy martwię się o pracę nad sobą, którą będę musiał wykonać, aby się poprawić. Jeśli zaparcia mnie nie zabiją, to zrobi to samozadowolenie.

Około 3:15 nad ranem autobus, który od czterech godzin balansuje na dwóch prawych kołach, zatrzymuje się i pojawia się dwóch niezwykle wysokich białych mężczyzn z ogromnymi karabinami – duńska straż graniczna. Pamiętam, że martwiłem się, że przejścia w autobusie są zbyt małe, aby mogli się przez nie przedostać, a jeśli ich broń zaczepi się o coś, może przypadkowo wystrzelić, dziękuję, skandynawski design. Po oczywistym niepokoju związanym z myślą, że zrobiłem coś złego i odepchnięciu natrętnych myśli o tym, że wspomniana kula rozerwie mnie na strzępy, byłem w stanie poświęcić sytuacji uwagę, na jaką zasługiwała. Funkcjonariusze przejrzeli nasze paszporty i zadali nam kilka podstawowych pytań, na które większość z nas odpowiedziała na wpół śpiąc. Wszystko wyglądało bardzo proceduralnie i standardowo, aż do momentu, gdy dotarli na przód autobusu. Widziałem trzyosobową rodzinę wymieniającą nerwowe spojrzenia ponad siedzeniami, a ich spojrzenia tylko się pogorszyły, gdy dotarła do nich ochrona graniczna. Rodzina została poproszona o powstanie, wylegitymowanie się i podniesienie bagaży. Wszyscy w autobusie nie spali, a nasze zmysły były wyostrzone, jakbyśmy wszyscy mieli ten sam zbiorowy sen. Osoba siedząca obok mnie nawet wychyliła się z fotela, aby lepiej się przyjrzeć, co spowodowało, że krew wróciła do mojego lewego ramienia, powodując chwilową ekstazę. Ból jednej rodziny jest moją przyjemnością. Wszyscy wstrzymaliśmy oddech, patrząc, jak ta rodzina jest wyprowadzana z autobusu. Nikt nie powiedział ani słowa. Nie jestem pewien, czy to strach sprawił, że milczeliśmy, czy też wszyscy byliśmy znieczuleni na tę sytuację. Po latach oglądania tego na dużym ekranie, dlaczego miałbym myśleć, że coś jest nie tak z tym, co działo się na moich oczach? W końcu minęło jedenaście minut, a niski szum ponownie włączającego się autobusu był znakiem od Boga, że wszyscy zostaliśmy uznani za godnych kontynuowania. Bez ingerencji Matki Natury, reszta z nas ukończy naszą podróż.

Nie mam prawdziwego sposobu, aby dowiedzieć się, dlaczego ta rodzina nie wróciła do autobusu (chociaż mam swoje podejrzenia)ani dlaczego ich paszporty nie dawały im takich samych praw jak moje. Dla mnie, Najdłuższa podróż z ciemnego Amsterdamu do skandynawskiej utopii, jaką jest Kopenhaga, wydawała się tylko kolejnym etapem podróży. którą odbyli niezliczeni podróżnicy szukający wrażeń. Ale dla nich tani bilet na nocny autobus był przerwą, która okazała się lawiną. Myślę, że nawet ja, z całą moją kwintesencją i eseje o byciu brązowym w AustraliiMuszę przyznać, że bycie owiniętym w Union Jack wiąże się z przywilejem, którego nie biorę za pewnik. A jeśli zamknę oczy, gwiazdy Krzyża Południa świecą teraz trochę jaśniej w ciemności.

You may also like...